aaa4
Dołączył: 03 Wrz 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:50, 24 Wrz 2018 Temat postu: 877 |
|
|
-No, jakie to uczucie? - Smolipaluch wolno zblizal ostrze do jego brzucha. - Czujesz, jak miekkie jest twoje cialo? Cialo ludzkie to delikatna rzecz, a nowego sobie nie sprawisz. Poczekaj, jak wy to robicie z kotami i wiewiorkami? Plaski Nos chetnie o tym opowiada...
-Nie poluje na [link widoczny dla zalogowanych]
- wyrzekl Basta ochryplym glosem, probujac nie patrzec na ostrze noza, oddalone zaledwie o piesc od jego snieznobialej koszuli.
-Slusznie. Juz sobie przypominam. Te rzeczy nie sprawiaja ci takiej przyjemnosci jak pozostalym. Twarz Basty, jeszcze przed chwila wsciekla, nabiegla krwia, teraz byla kredowobiala. Strach nie ma koloru czerwieni. Strach jest blady, tak jak twarz zmarlego.
-Co masz zamiar zrobic? - wykrztusil, oddychajac ciezko, jakby sie dusil. - Myslisz, ze uda wam sie wyjsc calo z wioski? Zastrzela was, zanim dojdziecie do placu.
-Wole to niz spotkanie z Cieniem - odparl Smolipaluch. - A poza tym zaden z was nie potrafi porzadnie celowac.
Matka Meggie podeszla do niego, poruszajac palcem w powietrzu, jakby pisala. Smolipaluch siegnal do kieszeni, podal jej kartke. Basta wodzil za nia oczami, jakby mial nadzieje sciagnac 421
ja samym spojrzeniem. Resa napisala cos na karteczce i oddala ja Smolipaluchowi. Ten, marszczac czolo, przeczytal wiadomosc.
-Poczekac, az sie sciemni? Nie chce czekac. Ale moze dziewczynka powinna raczej tu zostac? - Spojrzal na Meggie. - Capricorn nic jej nie zrobi, w koncu to jego nowy Czarodziejski Jezyk, a kiedys ojciec na pewno ja stad wyciagnie. - Schowal kartke do kieszeni i zaczal wodzic nozem po guzikach koszuli Basty, ktore wydawaly suchy trzask pod dotknieciem metalu. - Idz do schodow, Reso - rzeki. - Zalatwie te sprawe, a potem przejdziemy przez plac niby dwoje zakochanych. Resa z wahaniem otworzyla krate. Wyszla z celi i wziela Meggie za[link widoczny dla zalogowanych]
Jej palce byly zimne i nieco chropawe jak palce obcej osoby, ale twarz byla znajoma, choc na zdjeciu wydawala sie mlodsza i mniej zatroskana.
-Reso, nie mozemy jej zabrac! - Smolipaluch chwycil Baste za ramie i popchnal go na sciane. - Jej ojciec mnie zabije, jak ja zastrzela podczas ucieczki. A teraz odwroc sie i zakryj jej oczy, jesli nie chcesz, zeby patrzyla...
Noz drzal w jego dloni. Resa spogladala na niego prze
Post został pochwalony 0 razy
|
|